Witam cię w XX wieku, w 97 roku, w subkulturze punk, Oto jesteś, przybyłeś, jak ja widzisz ten świat Będzie z tobą do końca twych dni. Witam cię mały mężczyzno, witam cię mała kobieto Na ziemi oszukanej do granic możliwości Sprzedanej sektom, partiom politycznym Witam cię mały bracie i siostro Cieszę się że oto jesteś Ja powiedział ktoś na mnie punk I kocham go i nienawidzę I szukam oparcia gdy popadnę w depresję Wspieram innych w rozwianych marzeniach I tu okłamują, sprzedają dziwne prawdy I tu dla nikogo nic nie jest święte I to jest moja cząstka świata Niedoskonała jak on sam Ale pośród innych niedoskonałości Pośród zwątpienia i rozczarowania Daje radość i pełnię szczęścia Stoję w środku, ciężko nazwać to co widzę Tym bardziej, że sama subkultura, Cal po calu rękami tych co w niej podrzyna swoje gardło Są tacy co winni być tu zawsze Bo patrząc na nich wiem że ten ruch nie zginie Więc witam cię nie mam żadnych wymagań Nic nie każe, do niczego nie zmuszam Poznasz ludzi i mądrych i wielkich i skurwysynów którym alkohol i cynizm przeżarły mózg i trzewia Lecz dzięki temu poznasz zło i dobro Chciałbym abyś nie nauczył się być kłamcą Fanatykiem, faszystą i cynikiem Ale to twa droga i nawet, jeśli na nią wejdziesz Nie zawrócę cię z tego Bo ty sam, sam, decydujesz ... IDŹ!