Ochrzcili mnie Chociaż ponoć głośno protestowałem Teraz gdy głośno protestować chcę To chcą okładać mnie pałami Zabraniają Ust całować płci tej samej A sami dają mi karabin Każą strzelać do ludzi innej wiary
Nic nie zmieniać Tak jak jest Jest dobrze Tak jak jest Nic nie zmieniać Tak jak jest Jest dobrze Tak jak jest
Budują wieże do nieba Ja chcę wierzyć, że pełni dobrych chęci A z nieba uśmiechnięci Czapkami machają kosmiczni turyści Ojcowie na obcych ziemiach Ślą miłość z prędkością światła A w domach dzieci i matka W palcach obracają ziarenka różańca
I nic nie zmieniać Tak jak jest Jest dobrze Tak jak jest Nic nie zmieniać Tak jak jest Jest dobrze Tak jak jest
Siadaj koło mnie To dla Ciebie jest ławka Posłuchaj jak pięknie o miłości gada Ten, który miłości nigdy nie zaznał
Siadaj koło mnie To dla Ciebie jest ławka Posłuchaj jak pięknie o miłości gada Ten, który miłości nigdy nie zazna
Zobaczyć jak dzieci robią sobie zdjęcia. Widzieć jak zasypują mrówki piaskiem. Usłyszeć jak na zegara znak z wieży nam z całego serca bije dzwon.
Zobaczyć jak dzieci wysyłają w niebo bańki, celują w nas z plastikowych pistoletów. Usłyszeć jak, na zegara znak, z wieży nam z całego serca bije dzwon.
A ja gapię się w zaplute deszczem okno i widzę jak znika rynek znika stare miasto, słyszę jak tylko dzwoni szkło o szkło gdzie jesteś? 3x.