Sometimes I wonder how far me bits would go My life gives me that scene and wave to flow Sometimes I wonder how far me bits would go My life gives me that scene and wave to flow
Oddycham tym już ponad ćwierć wieku W pamięci pozostało może 6 sekund Upadki, wzloty, pozamykane sloty Mądre decyzje przeplatane w głupoty To pierwsze koty za płoty, brak mi tego Tamtej atmosfery i klimatu zaklętego Jak serwy Agassiego szybujące elektrony Uwalniają endorfiny smutne feromony To moja fraszka na dom w Pawłowicach Ojczyste gniazdo w gwieździstych ulicach Gdzie krew z mojej krwi huczała jak błyskawica Dziś połowa z nich już gryzie piach w okolicach To ludzie, to właśnie ich mi brakuje To oni nakręcają klimat, ich się czuje To dla nich człowiek działa, żyje i rapuje Request KTP czy HCR wam hołduje
Sometimes I wonder how far me bits would go My life gives me that scene and where to flow Sometimes I wonder how far me bits would go My life gives me that scene and where to flow
Jeszcze niedawno wszystko było tu proste Dni upływały na bajkowej beztrosce Te gęby radosne na samym środku miasta Nie mieliśmy zamiaru dorastać Rolowaliśmy szyszki przed klubem o północy Kitraliśmy whisky, by dodać coli mocy Za dnia minidicki grały przez cały tydzień A w letnie noce był tu żar jak na Florydzie Dobrych arcydzieł na żywo mi brakuje Choć od lat ze swoją bandą też koncertuję Wielu zazdrości, gdy gram na środku sceny Ja bym chciał być pod nią z browarem, bez ściemy Tęsknię za tym jak za rodziną Trzon mego rodu gdzieś w świat wypłynął Świat to nie kino z pewnym happy endem Niektóre scenariusze okazują się błędem
Sometimes I wonder how far me bits would go (Zostawię coś po sobie na tym świecie) My life gives me that scene and where to flow (Coś ta melodia przypomina) Sometimes I wonder how far me bits would go (Zostawię coś czego tu brakuje) My life gives me that scene and where to flow (Coś tą melodią ci przypomnę) /2x