Biała mgła rozpostarta nad ziemią pełną trupów Zastygłych w nicości ciał po krwawej bitwie Podążają w furii setki matek wiedźmami nazwane Owiane legend mgłą zaklęcia swe czynią...
Otwieram bramy średniowieczne lochy historii Krzyki dusz i sen złamany chłodem Nabite na pal wspomnienia tortur Zatruta krew strumieniemi płynąca
Plugastwa... wielką cnotą nazwane Zbrodniarze... świętymi okrzyknięci...
Tajemnice, które skrywa czas Nieśmiertelna pamięć która w nas płonie Smutek i łzy przez setki lat trwonione
Bo zemsta w naszych dłoniach zostaje I krwi z naszych ostrzy nie zmyje deszcz Na wieki w nas siła będzie goreć Odkupienie stworzone pogańskim toporem
Pomiędzy lasami Karpat a bałtyckim sztormem Wiatr niesie pieśń znak chwały dni Na nieba smutnym błękicie widzę łunę czerwieni To zwiastun śmierci... czas wojennych płomieni...
Na niebie znak, to symbol Peruna Oni stoją ramię w ramię... ojcowie nocy Światowida pieśń gdzieś w słońcu... na wieki Wasze łzy... wasze kości w otchłań zapadły...