A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego:
—(Mt 4, 2-3)
Ucieknij z Ziemi Niczyjej, chwyć mą dłoń Kamienie w chleb zamienię ci, zgłodniały Ja niosę światło, przeprowadzę cię przez mrok Ze szczytu skocz, aniołom każ, by cię złapały
Spójrz wkoło, powiedz czego pragniesz Dam ci wszystko, wszak zwę się władcą świata Jeden warunek zaledwie ci postawię: W proch padnij jak ten, kim się pomiata
Powierzę uszom twoim tajemnicę, Co trwale zmieni głupstwa, w które wierzysz Nie mieszka w górze nikt kto cię przyjmie Na czynach twoich nikomu nie zależy
Biegnij za mną, rzucimy się w otchłań Chcę pokazać ci mój dom w świetle płomieni Tylko nikomu nie mów, że odchodzisz Decyzji twojej nic nie może zmienić
Niczyich słów nie będziesz słuchać On nie chce byś skoczył, będzie kłamał Powie, że nie ma miejsca na twój upadek A nagrodą za trudy Ziemia Obiecana