Liście więdły, ptaki ziębły Byłeś ze mną pierwszy raz Zima wściekła mrozem siekła Serca już płonęły w nas Wiosna szczęście nam przyrzekła Popłynęły rzeką kry Nagle miłość nam uciekła Gdy upiły się wiosennym deszczem bzy
Płynie lato prosto z nieba Obiecało przyjść, musiało przyjść, tak jak trzeba Płynie lato złotą rzeką Ja od ciebie już, ty ode mnie już za daleko Nie pójdziemy w ciemny las Wczesnym rankiem Nie wrócimy z wiankiem gwiazd Z pełnym dzbankiem Obiecane nam i kwiatom Mija lato, mija lato
Jesień w złocie, drogi w błocie Przyjdzie, przyjdzie, co ma przyjść Zimno zimie, kruk na płocie Zabłąkany smutek czyjś I odejdą długie noce I nadejdą dłuższe dni Ptak o wiośnie zaświegoce I upiją się wiosennym deszczem bzy
Płynie lato prosto z nieba Obiecało przyjść, musiało przyjść, tak jak trzeba Płynie lato złotą strugą Obiecane nam, darowane nam na niedługo Pobiegniemy w ciemny las Wczesnym rankiem Powrócimy z wiankiem gwiazd Z pełnym dzbankiem Darowane nam i kwiatom Co za lato, co za lato