Co dzień, co noc, od lat na oślep biegnie świat, a my razem z nim. Ty wiesz, że nie ma szans, by w pracy ustał czas, wolne wziął, wypadł z szyn.
Czy przeminiemy tak jak deszcz - bez reszty? Czy odciśniemy profil swój w powietrzu, swój cień - kto to wie, kto to wie?...
Ile w nas niemych słów, ile w nas czułych chwil, ile w nas białych plam i bezludnych wciąż wysp. Ile w nas dobrych nut, ile snów, ile łez. Ciągle w nas pytań nurt: gdzie to wszystko się kończy, gdzie?...
Co dzień, co noc, od lat szukamy swoich dróg, by znać ich kres. I wciąż nie wiemy nic, a pytań cała moc, czasem bunt rodzi się.
Nie przeminiemy tak jak deszcz - szelestnie. Dla tych, co pragną, zawsze jest za wcześnie o jeden sen, jedną łzę...
Ile w nas niemych słów, ile w nas czułych chwil, ile w nas białych plam i bezludnych wciąż wysp. Ile w nas dobrych nut, ile snów, ile łez. Ciągle w nas pytań nurt: gdzie to wszystko się kończy?...
Ile w nas niemych słów, ile w nas czułych chwil, ile w nas białych plam i bezludnych wciąż wysp. Ile w nas dobrych nut, ile marzeń pod wiatr, ile barw, wiary w cud, ile ognia, co spali czas.
Ile w nas niemych słów, ile w nas czułych chwil, ile w nas białych plam i bezludnych wciąż wysp. Ile w nas dobrych nut, ile snów, ile łez. Ciągle w nas pytań nurt: gdzie to wszystko się kończy, gdzie?...