Paryskie niebo W lustrze Sekwany przegląda się, Pod nim najpiękniej Kwitną dziewczyny i bzy. Ponad dachami Fruną gołębie gdzieś hen, gdzieś hen, A akordeon gra \"Sous le ciel de Paris\".
Przy lampce Chambertin Tak miło mija dzień, Świat chowa się w różowej mgle I już nie jest nam źle. Paryskie niebo Kocha kloszardów i nocne ćmy, Do ludzkich smutków Wciąż się uśmiecha przez łzy.
Pod mostem Bercy O szczęściu ktoś śni, A w barze Paname Ktoś znów siedzi sam. Miłość z rozpaczą splata się W przetartą nieźle losu nić, Lecz mimo to Tak chce się tu żyć!
Paryskie niebo Czasem się chmurzy i deszczem tnie, Wścieka się na nas, Lecą pioruny i łzy. Lecz już po chwili Słońce wychodzi, przejaśnia się I nad Paryżem Jak barwny łuk tęcza lśni.
Przy lampce Chambertin Kolejny mija dzień, Świat chowa się w różowej mgle I już nie jest nam źle! Paryskie niebo Nocą rozbłyska milionem gwiazd, Ponad dachami Fruną marzenia gdzieś hen.