Jestem postacią na wskroś tragiczną Najtrudniejszegom dokonał wyboru: Między obozem dla nieprawomyślnych A honorami i łaską dworu. Obeznanemu w snach filozofów Trudno jest mówić gwarą kaprali I nosić mundur, ale po trochu Co tylko można - trzeba ocalić! Inni odeszli. Łatwa decyzja Zwłaszcza, że nikt ich o nią nie pytał, Lecz trudno - tego wymaga Ojczyzna, Rzecz niepodzielna i jednolita. Ja wiem, ja także z wami marzyłem Dałem się ponieść mglistym mirażom Lecz tylko siłą zwalczymy siłę I zadepczemy groby, gdy każą! Niech nikt mi kartą praw nie wywija, Gdy chcę mam prawo piętnować Żyda! Żołnierz jest po to, żeby zabijać, Nawet gdy rozkaz sam sobie wyda. Nie będzie pisał oszczerczych bredni Drań, co Helsinki bierze za Jałtę Bój o pryncypia - mój chleb powszedni, Bez wahań zmienię pióro na pałkę! Niech nikt krwią cudzą rąk mi nie kala, Dzieje nie takie znają ofiary! Niech wie, kto chciał już pomniki zwalać - Winny nie ujdzie w tym kraju kary! I wypiszemy wszystkim na skórze Prawa człowieka i obywatela! Prawo do pracy! Miejsce - przy murze! I syna twarz w plutonie, co strzela! A kiedy wszystko do ładu wróci W szafach należne miejsce mundurom, Snów filozofów młodzież się uczy A ręka zmienia pałkę na pióro... Jacek Kaczmarski 4.3.1982