Idzie żołnierz Borem lasem, borem lasem Przymierając Z głodu czasem, z głodu czasem
Suknia na nim Nie blakuje, nie blakuje Dziurami wiatr Przelatuje, przelatuje
Chociaż żołnierz Obszarpany, obszarpany Przecież ujdzie Między pany, między pany
Trzeba by go Obdarować obdarować Soli, chleba Nie żałować nie żałować
W kotły w bębny Zabębnili, zabębnili Na wojenkę Zatrąbili, zatrąbili
Nie płacz nie płacz, Siostro brata Siostro brata Powrócę ja,Za Trzy lata za trzy lata Nie wyszło, rok i półtora i półtora Już żołnierze, jadą z pola jadą z pola
Witam witam, mospanowie mospanowie Czy daleko, brat na wojnie brat na wojnie? Niedaleko, w czystym polu w czystym polu Leży sobie, na kamieniu, prawą nóżkę ma w strzemieniu
Konik jego, Wedle Niego wedle niego Grzebie nóżką, Żałuje go żałuje go
Kiedym ja miał, swego pana swego pana Tom ja jadał, gołe ziarna gołe ziarna Teraz nie mam, sieczki słomy sieczko słomy Rozdziubią mnie, kruki wrony kruki wrony
Lepiej w domu, iść za pługiem iść za pługiem Niż na wojnie, szlakiem długiem szlakiem długiem Bo na wojnie, pięknie chodzą pięknie chodzą Po kolana, we krwi brodzą we krwi brodzą