I tak mija kolejna noc na froncie Kiedy w końcu wstanie słońce? Chcę by w końcu było dobrze Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze?
Mamy kryzys, kryzys, kryzys
Kiedy zaczęliśmy się tylko mijać w biegu I powiało mrozem jakby to był biegun śniegu Pomyślałem nie obędzie się bez rozlewu gniewu Nasz egoizm to wszystko dzięki niemu Turbulencje, wzajemne pretensje Potem coś się stało, miasto huczało od plotek Czemu znów robisz mi na złość kotek? Nie chodzi o detale, chodzi o istotę rzeczy Pytam ile razy dzisiaj jeszcze mnie poniżysz? Pytam ile razy będę musiał Ci ubliżyć? Stawiam na Tobie krzyżyk
Mamy kryzys, kryzys, kryzys
Kryzys w nas Mija czas Na froncie Ty na froncie ja Już nie chcę tak Zrozum że dobrze chcę Już nie mam sił tłumaczyć się To koniec nas!
Mamy kryzys, kryzys, kryzys
Miałem obawy gdy pojawiły się pierwsze objawy,sygnały Potem indeksy miłości zanurkowały Indeks szaleństwa poszybował ku niebu Nasz egoizm to wszystko dzięki niemu Świat jest dziwny Byłem naiwny ale gdybym wiedział nie szedł bym tą drogą nigdy Gdybym wiedział jak to wszystko się poplącze A złość się rozrośnie, otoczy nas ja pnącze Zrozum chce by w końcu było dobrze Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze? Kłótnie, czuje się okrutnie zły Nie wiem sam już kto zaczął ja czy Ty?
Kryzys w nas Mija czas Na froncie Ty na froncie ja Już nie chcę tak Zrozum że dobrze chcę Już nie mam sił tłumaczyć się To koniec nas!
I tak mija kolejna noc na froncie Kiedy w końcu wstanie słońce? Chcę by w końcu było dobrze Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze?
I tak mija kolejna noc na froncie Kiedy w końcu wstanie słońce? Chcę by w końcu było dobrze Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze?
Czy to koniec nas?
Kryzys w nas Mija czas Na froncie Ty na froncie ja Już nie chcę tak Zrozum że dobrze chcę Już nie mam sił tłumaczyć się To koniec nas!
Kryzys w nas... Już nie chce tak Zrozum że... To koniec nas!