Samotność lampy na biurku Blasku monitora, hałasów na podwórku Przesadna bliskość słuchawki telefonu Wieczorem wychodzę, rano wychodzę z domu Ostatnio nie zmieniłem się w cale Chociaż tak bardzo tego chciałem Codziennie staram się pamiętać, Że chłopcy i dziewczęta muszą chodzić na ustępstwa
I co? Czasami mam już dość Nadchodzi noc Czy jest tam ktoś? Nareszcie, zapomnę we śnie
Odwiedzaj mnie codziennie Satelitarnie i naziemnie Wpadaj kiedy pada Wpadaj kiedy nie ma o czym gadać Codziennie, codziennie
I co? Zabiorę cię stąd Jak zechcesz, bo przecież może nie chcieć Być ze mną, gdy nadejdzie noc
I co? Zabiorę cię stąd Jak zechcesz, bo przecież może nie chcieć Być ze mną, gdy nadejdzie noc