Po czerni jeżyny Po liściu kaliny - Jesień, jesień już
Po ciszy na stawie Po krzyku żurawi - Jesień, jesień już
Po astrach, po ostach To widać, to proste ze - Jesień, jesień już
I po tym ze wcześniej Noc ciągnie ze zmierzchem - Jesień, jesień już
Ach, ten dzien. w kolorze śliwkowym! - Berberysu i głogu ma smak... Stawia drzewom pieczątki - Żeby było w porządku Ze już pora Ze trzeba iść spać...
A my tak - po kieliszku, po troszeczku Popijamy calutki ten dzień - Próbujemy nalewki Z dzikiej róży, z porzeczki Żeby sprawdzić - czy zimą To wypić się da?...
- To się w głowie nie mieści Ze tak szumi szeleści Tak blizko, o krok, prawie tuż Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami Idzie jesień I prosto w nasz prog... - Ale co tam! przecież taka jesień złota Nie jest zła! - Ale co tam! Przecież taka jesień złota Niechaj trwa...
Po pustych już polach Po pełnych stodolach - Jesień, jesień już
Strachowi na wróble Już nad czym się trudzić? - Jesień, jesień już
I po tym ze w górze Wiatr wróży kałuże, tak - Jesień, jesień już
I po tym ze wcześniej Noc ciągnie ze zmierzchem - Jesień, jesień już