Malowana szklanka, jedzie kasztelanka,
Za nią Kasztelanic od warszawskich granic.
Kasztelanic wzdycha, panna się uśmiecha,
Jechali we dwoje, jechali oboje.
Aże tu zza krzaka ujrzą wilkołaka,
Panna się nastroszyła
na murawkę wywróciła,
Kasztelanic także
A jakże! A jakże!
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 1