Jedzie młodzian jedzie, po kwiecistej smudze,
A dziewczyna dzbanem czerpie wodę w strudze.
„Dziewczyno, dziewczyno, podaj że mi wody
Dajże ucałować prześliczne jagody”.
A dziewczę ucieka po kwiecistej smudze.
„Koniku, koniku, zaplotę ci grzywę
Jeżeli dogonisz dziewczę urodziwe;
Koniku, koniku, złotem cię podkuję,
Jeżeli dziewczęcia oczko pocałuję”.
I konik dał susa a dziewczę drugiego,
I zaraz już było pół mili od niego.
A młodzian pogania, a dziewczę się śmieje
I pierzcha ucieka jak sarna przez knieje.
I przybiega nad brzeg jeziora modrego:
„Pójdźże chłopcze ze mną, do miękkiej pościeli,
Pójdźże chłopcze ze mną, do wodnej topieli.”
I przeląkł się młodzian dziewczęcia - wodnicy,
Chciał uciekać, lecz się wplątał w rogoziny.
Wodnica go ciągnie na głębie, topiele,
I z mułu mu na dnie miękkie łoże ściele.
A konik sam wrócił przed chatę ojcową,
Rży i grzebie nogą z pochyloną głową.
„Pójdźże stary ojcze, na weselne gody,
Syn się wasz ożenił, wziął jeziorne wody
W posag od dziewczyny: Oj tam mu wesoło,
Szczupaki całują urodziwe czoło.
Oj tam mu wesoło, fale przygrywają,
Łechcą go pod boki i o pierś pluskają.
Jar еще тексты
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 1