Tylko ja i lustro, reszta jest złudzeniem Twarz ta sama co dzień inne otoczenie Cel jest jeden nigdy go nie zmienię Patrzeć w oczy, godzić się z własnym sumieniem Tylko ja i lustro, cisza jest natchnieniem Kapie z kranu wolno moje przeznaczenie Chwytam krople w żywe słowa je zamienie Sam na sam ze sobą krótkie wyjaśnienie Jedni widzą świat w korolach malowanych królów Ja mam serca rytm ten co uchroni mnie od bólu Tamci mają mur zeby oddzielić się od reszty Ja chce skruszyć swój, na drobne części go rozpieprzyć Silny jak nigdy, dotąd patrze w odbicie Głodny jak nigdy, dotąd pozeram życie Każdą minute zanim w popiół czas nie zmieni Każdą sekunde zapamiętać i docenić
Ref. Są Ci co myśleli 'jestem kimś więcej' Autorzy wlasnych błędów i nieszczęść waźniejsi zawsze, głusi na świat chocby krzyczał Stoją teraz bladzi pogubili swe odbicia
Są Ci co myśleli 'jestem kimś więcej' Autorzy wlasnych błędów i nieszczęść waźniejsi zawsze, głusi na świat chocby krzyczał Stoją teraz bladzi razem z nimi stoji cisza
Są Ci co myśleli 'jestem kimś więcej' Autorzy własnych błędów idole własnych westchnień Niezmiernie próżni, grali w gre potem odpadli Kusili los by na finał ten z nich zadrwił
Nie chce być jednym z nich, patrze w odbicie Spowiedź przed samym sobą, tu na tym bicie Koniec, początek drogi nazywanej życie Tafla szkła opisana długopisem Mam prawo śnić, prawo by sny swoje spełniać Swą drogą iść niewydeptanym szlakiem pełzać Prawo przegrywać, potem zwyciężać Każdy następny dzień wiarą wypełniać Nie chce zbyt wiele posiadanie nie jest celem Cel to spełnienie i nie łącze go z portfelem Pozostać sobą tu za wszelką cenę W milionach ludzkich głów ukryć wspomnienie
Ref. Są Ci co myśleli 'jestem kimś więcej' Autorzy wlasnych błędów i nieszczęść waźniejsi zawsze, głusi na świat chocby krzyczał Stoją teraz bladzi pogubili swe odbicia
Są Ci co myśleli 'jestem kimś więcej' Autorzy wlasnych błędów i nieszczęść waźniejsi zawsze, głusi na świat chocby krzyczał Stoją teraz bladzi razem z nimi stoji cisza