Cannabis, whisky, ananas Każdy znaleźć lub kupić chce swój pieprzony raj Kochaj lub nienawidź mnie – wszystko bierz, ale płac mi hajc Mówią, ze nie wszystko na sprzedaż jest Ale za darmo nikt nie chce dać A tego czego im brak widzą w nas Whisky, Cannabis, ananas
Cannabis, whisky, ananas - jeszcze będzie hajc by poużywać. Cannabis, whisky, ananas – jeszcze będzie hajc, sam wiesz jak bywa Cannabis, whisky, ananas - jeszcze będzie hajc i nie ukrywam Cannabis, whisky, ananas po to nagrywam
Jestem pewien, to jest dla mnie proste: na karku 37, dwójka dzieci, dawaj forsę Chcę za każdą zwrotkę i za każdy koncert Czego kur* nie rozumiesz? Po prostu dorosłem I jak chcesz zarzucaj mi: karierę, komerę i że to jest nieszczere dziś Sobuś jest pozerem? pic! Pod każdym numerem syf W sumie kur* jesteś kim? Przeciętnym skurw* co na hejt ma dzisiaj wenę giń! Sukinsyn, zwykła bl*, kur* jego mać Cannabis, whisky, ananas na tyle mnie stać, biorę w garść swoje życie Rachunki mi płać albo nie wpierd* mi się Nie chcę ciebie znać, widzieć, czytać ani słyszeć To dla tych co chcą mieć hajc, Pozdrawiam ulicę! Pozdrawiam tych ziomów, wiem, jak jest ciężki każdy dzień Na streecie szmal jest jak tlen, spędza z powiek sen
Cannabis, whisky, ananas - jeszcze będzie hajc by poużywać. Cannabis, whisky, ananas – jeszcze będzie hajc, sam wiesz jak bywa Cannabis, whisky, ananas - jeszcze będzie hajc i nie ukrywam Cannabis, whisky, ananas po to nagrywam
No siema! Siema Sobuś, cześć Matheo, witaj Bezczel Mamy Cannabis, whisky, ananas Chcemy hajcu więcej Nie po to kręcę w tym biznesie, nie od wczoraj pędzę BY mieć puste kiermany a na streecie se brudzić ręce Wolę nie zagrać koncertu niż zapierd* za zwroty Jak pseudo koty co na majku leją siódme poty Jestem dobry, to się cenie W cenie mas zna scenie wliczone w umowę konkretne rozpierdol Za 4 różne tempa, na 40 różnych bębnach Płacisz w 4 walutach, w 4 grubych pengach Przysięgam 4 luźne flow warte są każdego centa Po to by pokazać im jak wzniecić ogień, zrobić dym, essa! Myślałeś Ze się poddam skurw*, prędzej zginę Prawdziwy mężczyzna umie zadbać o rodzinę I nie popłynie z linijek lawina rozkminek Płać mi mój hajc bo i tak go zawinę, ołłł!
Cannabis, whisky, ananas - jeszcze będzie hajc by poużywać. Cannabis, whisky, ananas – jeszcze będzie hajc, sam wiesz jak bywa Cannabis, whisky, ananas - jeszcze będzie hajc i nie ukrywam Cannabis, whisky, ananas po to nagrywam
W walce o lepsze jutro czas mija mi Od narzekania nie wyzdrowiał jeszcze nikt Cannabis, whisky, ananas chce mieć hajc na szampana Tu dla wszystkich i dla nas Chce gruby hajc i mieć wszystko w chu* I żeby było nice i jak Chada żyć do bólu Chcę żonę co tydzień zabierać na zakupy I mieć kanobę żeby móc jej hotel Plaza kupić Na wakacje weźmy palne, piasek, plaża, Upić się z nią do nieprzytomności i na nic nie zważać Musisz zarobić na to szmal Michał Bo jeśli ci się nie uda będziesz miał przypał Kto mi powie co w tym złego żeby zarabiać tu flotę Wypruwamy sobie flaki, państwo okrada nas potem Do spłacania kredyt i na utrzymaniu syna mam Nie chce klepać biedy, nie dam się wydymać wam!
Każdy znaleźć lub kupić chce swój pieprzony raj Kochaj lub nienawidź – wszystko bierz, ale płac mi hajc Mówią, ze nie wszystko na sprzedaż jest Ale za darmo nikt nie chce dać A tego czego im brak widza w nas Cannabis, whisky, ananas
Cannabis, whisky, ananas jeszcze będzie hajc by poużywać. Cannabis, whisky, ananas – jeszcze będzie hajc, sam wiesz jak bywa Cannabis, whisky, ananas - jeszcze będzie hajc i nie ukrywam Cannabis, whisky, ananas po to nagrywam