Możesz mnie wyśmiać, zwymyślać od stonki, Możesz się w czoło tak stukać jak w drzwi. Ja ponad wszystko uwielbiam biedronki I się nie wstydzę, że bliskie są mi.
Kiedy już na mej dłoni przystanie, Mówię jej przed startem w wielki lot.
W niebo leć, przynieś mi zdrowie mamy, zdrowie taty. O to dla mnie proś pośród chmur. W niebo leć, przynieś mi zdrowie mamy, zdrowie taty zanieś aż do gwiazd sekret mój.
Zaraz też zima wypłoszy biedronki, Wcale nie bujam, to prawda jak mur. Mama ma katar, a tata korzonki Kogo tu wysłać po pomoc do chmur.
W chmurną noc, ja z papieru wycinam Womoc mą - biedronkę w piegi dwa.