Dzwoni zegarek wstaję, choć mi się nie chce to ranek już, czy noc może trwa jeszcze 20 minut później biegnę, s*****ił eMPeK ulice we mgle, asfalt pokryty rosą na czas w pracy nie będę, za*****lam piechotą kałuże, błoto, u*****iłem najki nie mam służbowej Toyoty i nie noszę marynarki jeżdżę na dekatowym i mam w uszach słuchawki Ci ludzie, te przystanki nie powtarzalny klimat poobdrapywane ławki z farby, skrecze na szybach tu się zabijam by żyć, żyję by zabić na nowo jak wszyscy co pochodzą z tej obiecanej ziemi bezdomny, pielęgniarka, studentka i emeryt złodzieje, przedszkolanka, handlarze i raperzy ta reporterka z radia, ta matka i jej dzieci ludzkie problemy i śmieci, miasto - Raj na Ziemi
Niewiele mogę zmienić, za dużo nie chcę walczę o kwit w kieszeni jak Ty, a nie o szczęście i chociaż marzy mi się miejsce, inne od tego znalazłem raj na Ziemi i nie odejdę z niego x2
I choćbyś zmienił adres, sąsiadów, otoczenie na dwa poziomu z gankiem, za miastem z ogrodzeniem to jedno co jest ważne, nie zmienisz ***** siebie jesteś tylko człowiekiem, jak on popełniasz błędy pijany od brandy czy od owoców lasu wrócił do domu nietrzeźwy, bił matkę przy dzieciaku kilka siniaków uda, że nic nie było pozory mylą *****, są szczęśliwą rodziną Jak dalej tutaj żyją, masz świadomość to piękne jesteśmy niczym bestie, choć potrafimy kochać wiemy co to jest szczęście, żyjąc wśród rozczarowań słowa pisane pod pętle, to miejsce widzę z okna poetycki obraz, tak czerniący i światła też mam swój raj na ziemi, nadzieja nie zgasła kiedyś dotrzemy tam oboje, ja i prawda ta, ja i prawda
Niewiele mogę zmienić, za dużo nie chcę walczę o kwit w kieszeni jak Ty, a nie o szczęście i chociaż marzy mi się miejsce, inne od tego znalazłem raj na Ziemi i nie odejdę z niego x4