1.Pamiętasz pierwsze dni ciepła i ten skwar za oknami i jeździł po ulicy ten autobus z lodami (o) grał te melodyjki, jak chciałeś dłużej pospać i słyszałeś tylko: \"weź wypierdalaj\", z każdego okna. Mało kto dotrwał to wrześniowy stan, czereśnia lecę w dół sam widząc niebo. Myślałem, że złamałem kark przez głupie drzewo, co z tego, chwilę później biegnę przez park. Nikt tu nie miał kasy i mózgu jak Tony Stark, raczej plamy po żużlu i kopniaki na start. Fart, jak sprawdzasz czy jest nabój w starterze, że nadal masz oboje oczu, głupi frajerze. Brałeś kij, piłkę tenisową i plecak darłeś się Ave na ziomek za długo się zwiesza. Szło się pod to wielkie drzewo z tyłu za blok a najgorzej jak dostałeś w krok,myślisz o dzieciach?
Refren: Jeden dla podwórek, dwa dla dzieci z boisk, trzy dla niuń, które lubią jak je niepokoisz, cztery dla długich dni, pięć idzie do Ciebie, a sześć jak miłość, zostaje w 7 1. (X2)
2.Pierwsza randka u mnie była podwójna bez słowa, nikt się nie chciał przyznać, która mu się podoba, potem wyszło, że obu ta pierwsza już rozróba miesiąc później, podoba się obu ta druga. Nie wiem czy to pierwszy udar, czy pierwszy kac leżeliśmy w słońcu jak tapetowali dach. Ucieka z butelki gaz, kiedy przed nami w oknie na parterze pani ich zrzuca stanik. Graliśmy w kwadraty u sąsiada pod oknem, to była tylko kwestia czasu kto mocniej kopnie (o), czasu kwestia jak wialiśmy w pokrzywy my już nie mieliśmy piłki, on nie miał szyby. Latem bąble na asfalcie to standard. Pójdziesz tylko rano po chleb, a czeka banda. Wracasz jakoś późno wieczorem jak zbity pies, tyle; Matka nawet już nie pyta \"gdzie chleb\"
Refren: Jeden dla podwórek, dwa dla dzieci z boisk, trzy dla niuń, które lubią jak je niepokoisz, cztery dla długich dni, pięć idzie do Ciebie, a sześć jak miłość, zostaje w 7 1. (X2)