Tej historii początek lata 90 Bohater opowieści Wojtek na podwórku z jointem Rozmyśla pod kątem sytuacji najbliższej rodziny Jak tu się wyrwać ze społecznej niziny Jego mama jak umie tak go wychowuje sama Haruje jako sprzątaczka na dwie zmiany On siedzi zjarany Obserwuje chłopaków z osiedlowej ferajny Dobre fury, na szyjach grube kajdany błyszczą Ta wizja go oślepia siłą wyższą Ocknął się po chwili bo na ławce przysnął Ocucił go krzyk jego matuli z okna By się pośpieszył bo wystygnie mu obiad Na który w jednej chwili pognał, zjadł Ale specjalnie nie podjadł nie ma nic na dokładkę W drzwiach już żegna matkę bo podąża na druga zmianę By do pierwszego było na prąd i ogrzewanie Właśnie podjął decyzję co się dalej stanie Jeszcze tego dnia chce ogarnąć temat handlowanie Znajomy dealer dał mu już na spróbowanie Towar ładnie kopie to holenderskie konopie Zablokowane wyjścia w domowym telefonie Zostaje mu się przejść do koleżki po rejonie Trzaska drzwiami, zbiega schodami Pod kamienicą na dole mija się z małolatami Jeden spośród z nich słowo z nim zamienia Wojtek zna go z widzenia lecz nie pamięta z imienia Młody dla przypomnienia - siemasz jestem Tomek Pamiętasz niedawno graliśmy razem w nogę Słuchaj chłopaku pograłbym, ale nie mogę Ważniejsze sprawy mam teraz na głowie Tak idąc dalej myślał sobie O swej niedoszłej karierze sportowej Lepiej o ty zapomnę wybrałem już inną drogę Tuż za rogiem spotyka znajomego mu ryja Z nim targu dobija dzięki chłopie no to cya ja odbijam Tego wieczora chowa w piwnicy towar Przed zaśnięciem nerwy dadzą o sobie znać Słońce dawno już zaszło idzie na górę spać
Sen pusty peron pociąg już nie czeka Właśnie ruszył on do niego wbiega W środku nie ma żywej duszy Coraz szybciej pędzi Stukot kół uderza w jego uszy On bilet w ręku dzierży Czuje niepokój, lek ten dźwięk go przeraża Pędzi coraz prędzej na zakręcie z toru wypada Z wiaduktu spada i wszystko już skończone Teraz wie, że w tym śnie kupił bilet w jedną stronę
W drugiej części tej opowieści Żeby ją streścić muszę nakreślić szkic jak widz Który ogląda biernie film i nie może zmienić nic Przeniesiony w czasie o 1200 dni Wojtek dalej tkwi w nielegalnym biznesie Ale w górę pnie się po szczeblach kariery Coraz lepsze interesy coraz grubsze numery By zarobić nie musi gonić już towaru Ma pod sobą ludzi paru stojących na chodniku Jednym z jego pracowników jest Tomek Małolat, z którym Wojtek grał kiedyś w nogę Teraz to on ogarnia załogę A Wojtek mądrze dobiera wspólników Dusi w sobie skrupuły tak jak dusi dłużników Zastanawia się tylko co oznacza ten sen Który go nawiedza jak zły omen Moment o co chodzi z tym biletem w jedną stronę Przecież idzie łatwo i gładko ma fart Lecz nagle wszystko wali się jak domek z kart 6 rano wpadają, drzwi z kopa Mama nie zdąrzyła wrzucić wszystkiego do klopa Zobacz - chłopak zakuty w kajdany Gleba, psy i łzy jego mamy