Waga dzieli mi ten towar Gotowy by chwytać winkiel Ulice chcą zabawy Ja chcę sosu – witam deal ten To moja praca – szwindel Sposób na szmal – bimber Przesiąknięty zimnem, potem Młodych .. wilkiem 9 lat w interesie robi w bani siekę Życie w stresie Ja zarabiam by wywalić ściekę Feta kocha kwasy grzyby, pizza wjeżdża Dawaj to przestawi mocno tryby w iksach, hejnał Kto, jebać prawo na rejonie Dziewczyny prawą jadą na dzielnicy, robią casting Gorące miesiące, dużo stresu – czuję przypał Psychika jest tu u kresu i mnie chujek wsypał Wjazd: But na karku Lezę skuty Kopyto do skroni Bez litości biją mnie kurwy "Bandyto, to boli, co?"
Okradziony na kwadracie Poprawimy tyłek Suki niezłą mają pracę dla własnej rodziny kołek Jebać was!
Przepowiadam Armagedon Spada plaga tu Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Przepowiadam Armagedon Spada plaga tu Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Nieotwarta bo sędzina, wyglądała słodko Chyba wpadłem w oczko – dziękuję ci mała psotko Jest wolny i na przypał wracam na ten szary korner Czary-mary problem, dawaj stary dalej forsę Wiem, pętla zaciska się, kończę pochód Szkulasowi (?) niosę sos, wpada na mnie Wojtek Sokół W jednej chwili zmieniam życie, nabiera kolorów Album robi duży szum, to wilka afera, kolo Jestem koleś w masce, jestem białym złotem Jestem człowiek kastet, rzucił czary Potter Ruszam w trasę, rzucam handel W końcu niszczę marazm Moje życie nie jest szambem Polska słyszy hałas Wzrasta ilość wrogów, spływa kupa pangi Wziął koronę siłą Horus Wjechał z buta w mainstream Setki pytań, kontrowersji Pluje jadem, łamie tabu Chuj, telewizja widzi na ekranie naród ”Truman Show”
Przepowiadam Armagedon Spada plaga tu Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Przepowiadam Armagedon Spada plaga tu Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
Sukcesu nie przeboleje sfrustrowany hejter Tata smarował olejem, wychowany pejczem Leszcze mnie dissować chcą, no bo polski sen mam Żaden z was nie będzie mną – robię ostry Wietnam Okręgowy, rejonowy, ja płacę za wolność Przybijcie mi jeszcze więcej to wzbogacę Polmos Razem z ziomkiem mamy firmę, mów mi słonko prezes Odzieżowy biznes, Alter Ego – słonko nie wiesz? Zrozum ty zrobiłeś ze mnie gwiazdę Nadal ten normalny chłopak, to twój kompleks właśnie Nadal boli, bieda, jebać forsę, smutne dziecka domy Na podstawowe produkty wielu nie stać, pomyśl! Chce zarabiać, chce pomagać Powiedz co ty robisz, synu? Ujadasz, dużo gadasz, żeby Dawid wybuchł Na nizinie całe lata, teraz zmierzam na szczyt Dojdę tam gdy koniec przyjdzie A na radzie dzieciak walczę, trzymam gardę
Przepowiadam Armagedon Spada plaga tu Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Przepowiadam Armagedon Spada plaga tu Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Tylko Śmierć może mnie zatrzymać Tylko Śmierć może mnie zatrzymać