Mój sen śmiertelny ciałem spełniasz i słowem płochym w śnie poczętym; puszysta włosów twoich perła jak płomień krągły w pościel spływa, gdzie dłoń pierzasta jak z igliwia rozdziela cienie ciał od lęku.
Mówimy szeptem krwi łagodnej słuchając w sobie: niech w nas płynie, niech niesie - światło jak w roślinie prześwietli serc planety małe i obudzimy się słuchając szelestu chmur i grania wody.
Bo tyle tylko jest w nas ciepła, co dłoń zdziwiona objąć zdoła, i trwogi tyle, co zakrzepła wyryje w twarzy łza jak z ognia i głosu w nas, co wydać może w kielichu warg języka ostrze.
Niech płynie w nas - mówimy jeszcze ten szmer ciemności, póki księgę obłoków wiatr przegina miękką. Bo tyle tylko wiary w pieśni, ile obrazu pod powieką ziemi odbitej ostatecznie.