Uwikłana w uczuć sieć, w klatce jego kłamstw. Choćby zaklęć znała sto, uwolnić nie zdoła się. Zadrę w sercu skrywa tak, by nie dostrzegł nikt, Że nie dla niej jedynym jest, że nie dla niej ten sen.
Raf: To właśnie on Skradł jej cały świat, życia sens, oddech, oczu blask. To on Rzucił na nią czar, by strącić w przepaść. To on Przecież winny jest wszystkich cichych łez, Które skrywają w sobie dusze zranionych kobiet.
Choć milczenie złotem jest, ona pragnie słów. Z jego ust nie słychać ich. Do jej wolności ma klucz. Pustkę w sercu skrywa tak, by nie spostrzegł nikt, Że już dla niej zamknięte drzwi, że nie znaczy już nic.
Raf: To właśnie on Skradł jej cały świat, życia sens, oddech, oczu blask. To on Rzucił na nią czar, by strącić w przepaść. To on Przecież winny jest wszystkich cichych łez, Które skrywają w sobie dusze zranionych kobiet.
Milion pytań, ciszy dźwięk. On już nie odpowie jej co się stało I dlaczego zwykłym tchórzem jest. Cień kobiety został z niej, zgięta w pół nie może znieść, Że nadzieją jeszcze żyje...
Raf: To właśnie on Skradł jej cały świat, życia sens, oddech, oczu blask. To on Rzucił na nią czar, by strącić w przepaść. To on Przecież winny jest wszystkich cichych łez, Które skrywają w sobie dusze zranionych kobiet.
To właśnie on Skradł jej cały świat, życia sens, oddech, oczu blask. To on Rzucił na nią czar, by strącić w przepaść. To on Przecież winny jest wszystkich cichych łez, Które skrywają w sobie dusze zranionych kobiet.