Byłeś słońcem do którego się modliłam co mi rozświetlało mrok ja już nie bałam się a spaliło mnie na proch byłeś ogniem co rozpalał aż nie mogłam zbliżyć rąk a pochłonął sobie mnie jak papieru stos wiesz
Im więcej wiem tym wiem mniej im więcej wiem tym mniej wiedzieć chcę im więcej wiem tym wiem mniej im więcej wiem
Wiesz jeszcze czym byłeś żarem gorącym co w środku buchał tak mocno że aż mógł pożar wznieść ale zgasł szybko jak mały płomyk świecy byłeś diamentową iskrą bezcennie iskrzącą w ciemności a nie zamkniętym w dłoni robaczkiem świętojańskim, nie
Im więcej wiem tym wiem mniej im więcej wiem tym mniej wiedzieć chcę im więcej wiem tym wiem mniej im więcej wiem