Jedna flaszka, druga flaszka i tez trzecia, kurde bele, leci Dom stoi zupelnie pusty noca kurza sie dookola rupiecie Wracamy chwiejnym krokiem po okrazeniu nad ranem Po schodach na piechote raczej rady nie damy
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni Gdy nie ma dzieci w domu - to jestesmy niegrzeczni Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni Gdy nie ma w domu dzieci - to jestesmy niegrzeczni
Trasa bardzo dobrze znana od jednego baru do baru Poznaje sie tych albo owych i mamy troszeczke kataru Jesli wiesz o czym ja mowie. Natomiast zupelnym rankiem Wychylam patrzac tepo ostatnia bez gazu szklanke, he
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni Gdy nie ma w domu dzieci, to jestesmy niegrzeczni Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni Gdy nie ma w domu dzieci - to jestesmy niegrzeczni
Jeszcze kilka dni i nocy, i wszystko wroci do normy Bedziemy zorganizowani i powazni, uczesani i przezorni Jednak jeszcze dzisiaj i jutro, pojutrze i popojutrze Pozwol nocy kochana, zyciu nosa utrzec
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni Gdy nie ma w domu dzieci - to jestesmy niegrzeczni Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni Gdy nie ma w domu dzieci - to jestesmy niegrzeczni
Tak, wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni Gdy nie ma w domu dzieci - to jestesmy niegrzeczni Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni Gdy nie ma w domu dzieci - to jestesmy niegrzeczni