Jeszcze jeden wina łyk i zamknę za sobą drzwi, tak trudno jest od Ciebie wyjść, zostać jeszcze trudniej. Chciałbym w Twojej kuchni spać 7 lat i być bohaterem głupich piosenek, na gitarze grać.
Miłość, słońce, wiatr Tak śpiewałbym Miłość, słońce, wiatr A więcej nic Miłość, słońce, wiatr Tak śpiewałbym Miłość, słońce, wiatr
Papierosa zapaliłbym I pisał kiepskie wiersze przez 7 dni Lecz w Twojej kuchni nie pali się Na półkach Miłosz i Dickens są, Mógłbym tu pod stołem spać, śnić przez długich 7 lat. Czytać z ruchu Twoich warg, szumu pieśni, sennych fal.
Być bohaterem gorących romansów x2
Miłość, słońce, wiatr Tak śpiewałbym Miłość, słońce, wiatr A więcej nic Miłość, słońce, wiatr Tak śpiewałbym Miłość, słońce, wiatr