nie jadałem dotąd takich dań, które ty serwujesz mi brałem byle co, byle mieć kilodżule by się bić
kilodżule by się o coś lać gest nikczemny, słowo klucz teraz czekam aż ukroisz nać dodasz cukru, narwiesz bzu
z imbirem z imbirem imbirem imbirem
smakuje mi choć nie przywykłem nie przywykłem kanciaste mam smakowe kubki za płytkie staram się i nie chcę cię urazić to bzdury przecież nie chcę byś poznała moją byłą dietę znów
nie jadałem dotąd takich dań które ty serwujesz mi brałem byle co, byle mieć kilodżule by się bić
kilodżule by się o coś lać gest nikczemny, słowo klucz teraz ze mną pragniesz słodko spać każdy twój sen chłonę, prócz
imbirowych przyszłości o smaku kabli o smaku gniewu jak umknęła nam ta mała różnica przeciwny biegun imbirowych przyszłości o smaku kaw o smaku gniewu jak umknęła nam ta mała różnica przeciwny biegun
i jak umknęło nam, że kogoś innego ci już potrzeba kto pachnie imbirem imbirem…