Znowu jesień i ptaki daleko, w domu zimno, a za oknem pada, żona mówi, że kran znów przecieka... - a niech sobie zawoła sąsiada. W piłkę baty znów nasi dostali, kiepski atak i bramkarz pierdoła, żonie garnek się jakiś osmalił... - a niech sobie sąsiada zawoła.
A Irlandia podobno jest taka zielona, jak włosy syreny o świcie... Za jej czułe westchnienia i białe ramiona moje szare oddałbym życie. A Irlandia podobno, jest taka szalona, jak wiatr, co ma czapkę podartą... Za jej czułe westchnienia i białe ramiona moje nudne życie oddać warto.
Ściany mokre, bo dach mam dziurawy, już tapeta się w kącie odlepia, żona radio chce dać do naprawy, ale sąsiad się na tym zna lepiej. Żona ciągle głowę mi suszy, nawet w łóżku się nam nie układa... No tym razem, to muszę się ruszyć, bo gotowa zawołać sąsiada.
A Irlandia podobno jest taka zielona, jak włosy syreny o świcie... Za jej czułe westchnienia i białe ramiona moje szare oddałbym życie. A Irlandia podobno, jest taka szalona, jak wiatr, co ma czapkę podartą... Za jej czułe westchnienia i białe ramiona moje nudne życie oddać warto.
Ząb mnie bolał od czterech tygodni, więc go w końcu przedwczoraj wyrwałem... No i co? no i dalej mnie boli... - teraz ja sąsiada zawołałem. O Irlandii więc marzę i łodzi i jak w lewo skręcam za fiordem, a ten sąsiad, coś często przychodzi... - trzeba będzie mu jutro skuć mordę.
A Irlandia podobno jest taka zielona, jak włosy syreny o świcie... Za jej czułe westchnienia i białe ramiona moje szare oddałbym życie. A Irlandia podobno, jest taka szalona, jak wiatr, co ma czapkę podartą... Za jej czułe westchnienia i białe ramiona moje nudne życie oddać warto.