Chcesz Żebym Był Jak Pies Do Wszystkich Łasił Się Za Aprobaty Kość Dawał Łapę I Głos Trochę Pogłaszczą Mnie Dopóki Ślinię Się A Gdy Pokażę Kły Wyrzucą Za Drzwi
Jeszcze Chwila Zerwę Milczenia Smycz Jeszcze Trochę Bólu I Zacznę Gryźć Nie Drażnij Mnie Jeszcze Chwila Miły Pysk Spieni Się Jeszcze Chwila I Najeżę Swój Grzbiet Nie Drażnij Mnie
Chcesz Żebym Farsę Grał Na Zawołanie Łgał Zawsze Uśmiechał Się Nawet Gdy Boli Mnie I W Blasku Fleszy Lśnił Choć Śmierdziałbym i Gnił Na Scenie Pośród Hien Walczę O Lepszy Dzień
Jeszcze Chwila Zerwę Milczenia Smycz Jeszcze Trochę Bólu I Zacznę Gryźć Nie Drażnij Mnie Jeszcze Chwila Miły Pysk Spieni Się Jeszcze Chwila I Najeżę Swój Grzbiet Nie Drażnij Mnie Poleje Się Krew