Diabeł także wiersze pisze zwane przez niektórych życiem Atrament donosiciel składa dusze z liter I ofiary jak Testament Stary- Bóg Odkupiciel Podarował męki przyprawione wyśmienicie
Szczyptą magii i miłości, którą obdarował Hioba Diabeł z Bogiem prześcigają się w antologii słowa Trędowate dzieci zacietrzewionego bóstwa Czytają jego wersy, a dalej głowa pusta
A może diabeł także ma ten ukryty talent Przekształcając słowa w twory zwane Lewiatanem Hienochiańskie inwokacje to narracje żywota A my wpatrzeni we własne ego jak hołota
Zapatrzeni w boga nie dostrzegamy diatryb Piekielnych ksiąg napisanych ziarnem prawdy Może także moja inspiracja, może moja wena Pochodzi nie od Boga a od Lucyfera
Diabeł także wiersze pisze, jego ścieżki znane Rozlane pośród ludzi jak atrament pragną stale Wydzierać duszę człowiekowi czegokolwiek ten nie zrobi By pokochał Diabła i całował jego rogi
Patrz pod nogi, gdy wytyczasz ścieżki swoje To ułuda jest wyboru gdy pokój za pokojem I kolejne złudne drzwi przyszykował Ci narrator Myślisz, że go złamiesz robiąc coś wbrew schematom
I rutynie katorg, ale muszę cię zasmucić Bo przecież któryś z przycisków wybrać musisz Żreć, kłamać, konsumować, chłonąć cały syf Wybierz opcję, która bardziej pasuje Ci
Wolna wola to żart i to całkiem udany Zależna od chcenia, którym się ograniczamy Bóg także nie jest wolny, ogranicza go miłość Którą tak wielu ludzi się już zadławiło
303: Bo diabeł też ma swojego serafina Przez jego przeraźliwy ryk bogu wysycha ślina I rzyga niemocą, i dławi sie potem I tnie swoje ścierwo dokładnie jak w "Begotten"
Oddając wolną wolę swojej pokurwionej trzody Rogatemu z kopytami czaisz? Spleśniałe schody I zamknięta klapa, powiedz gdzie była policja W sanktuarium chuci, kurwa, Josefa Fritzla
Rozrywane tyłki dziatwy, Jezus cierpi na krzyżu Poukrywane fakty, mistrzowie paraliżu Samodzielnych myśli, oceny rzeczywistości Wyprany mózg twojej kochanej latorośli
W najlepszej szkole, no kurwa ja pierdole Rogaty się cieszy z twojego bólu matole A egipskie plagi to preludium wojny Bo prawdziwy blitzkrieg to to co mi wylatuje z mordy
Jestem spokojny odrzucając człowieczeństwo Góra Synaj, manipulacja, pozorne męstwo apokalipsa ? nie ma co , zalosna metafora wystrzelone balistyczne a na biuku Koran
Po drugiej stronie biblia, na która przysięgałeś odpuszczenie wszelkich win ,gnoju, modlisz sie stale do samego synobojcy , to chyba wiesz dlaczego to ludzie stworzyli swoj prywatny armagedon .
bylo ich trzech z kazdgo lala sie krew promienie slonca otulaly histeryczny smiech i zdychal powoli ideal slabeluszy co ,kiedy dostajesz w pysk do repety chce cie zmusic
i siedze w moim piekle I przede mną nie uciekniesz