Brudne miasto, brudne mury Brudna noc i dzień Szare okna, szare myśli Szary taniec mgieł Dni podobne jak reklamy W setkach różnych piekieł Beznadziejny upływ czasu Który tak ucieka
Miotasz się w tym wrogim świecie Niepotrzebny, martwy przedmiot Walczysz, gryziesz, cierpisz, płaczesz Jak pijany pustką wariat Na połoninach spokój I tylko śpiewa wiatr Słychać w nich echa trąbit I Twój nad nimi płacz
Robisz forsę, płodzisz dzieci Nie wiadomo po co Wciąż powielasz stare wzorce Zatraciłeś cel Znów przegrywasz wyścig z losem W beznadziejnej walce Porzuciłeś połoniny Zapomniałeś je
Miotasz się w tym wrogim świecie Niepotrzebny, martwy przedmiot Walczysz, gryziesz, cierpisz, płaczesz Jak pijany pustką wariat Na połoninach spokój I tylko śpiewa wiatr Słychać w nich echo trąbit I twój nad nimi płacz