Przed mixtapem to jest jebnięcie I będzie spięcie jak włączysz to Bang na wstępie - to lek na bezsens I wers za wersem się modlisz, ziom (oo!) dobre numery i flow Stąd gdzie ci freshmeni na złość Chcą, kasę na fury i dom, a gość taki jak ja już ma dość Dostaję kurwicy i spazm, pierdole featy za wasz marny hajs Nie ma różnicy - znajomy, czy wack Daję ci wycisk jak chujowo grasz Rusz głową brat, nie ma to-tamto Liczy się muza, a potem bierz banknot Światowy rap? Przepraszam bardzo Chyba jedynie te bity, co kradną (Ta...) I zamykamy się w kole, bo każdy każdego tu nosi na rękach Ja to serdecznie pierdolę i wolę każdego skrobać po piętach (Rap?) To dobre wersy i ogień I codzienne życie, a nie to na tekstach (Mam...) Cholerną fobię na punkcie szczerości waszego podejścia Jeżeli zdanie podzielasz w temacie, to siema i witamy w gronie Lubimy chlanie i melanż i lament jelenia nie znany nam, koleś Komórki szare wyżera nam granie o ściemach, więc gramy jak człowiek Ja to ich granie olewam, choć tutaj już połowa graczy nie może
[Break] No dobra, pizgadmy to, jeszcze tylko jedna zwrotka
[Verse 2] Zdzierżyć jebańców, bo nie dokończyłem Nie nagram z tobą, jak nie wychyliłem Podaję towar jak penicylinę Resztę lamusów, widzimy na tyle Mówiłem, że Kuban w tej klasie to lider Pomagam scenie jak Javi Martinez Na tamtych graczy - wołamy tu bidet Bo takim czymś, podmywamy se tyłek Kładę, ziom knagę na opinię leszczy żale i lament ich - zjadam jak befsztyk Wcale nie chwalę się - kaliber wielki Zdaniem się bawię i składam to; Tetris Wysoki power jak Kendrick, żyję serialem, jak Waldemar Kiepski Dla mnie tu każdy poranek jest pierwszym Każdy dekadent się może iść pieprzyć Pijany vibe, pozwala mieć duże plany i grać Na klipie ogarnę Rihanny twarz Do tego najlepsze szampany i grass Pijany vibe, wracam do siebie i chlamy co dnia Muzykę dopiero ściszamy jak wpada policja i chowamy stuff Polej to, odejdź do niuni i baw się Olej, ziom szkołę, bo leci nam czas, ej Robię to co dzień, bo biegnę za hajsem Spore flow, skore do zabaw za majkiem... Dawaj na parkiet, będziemy pierdolić banały Świat ten, który rozsądku odmawia nam zawsze Płyniemy z nurtem, jak Charon na tratwie