Prosisz mnie znowu, który to już twój list? By ci odpisać, jeśli tylko bym mógł Jakie postępy poczyniłem na dziś W sztuce latania, najtrudniejszej ze sztuk
Co rano windą wjeżdżam prawie na dach Jest tu w osiedlu taki najwyższy blok Codziennie myślę, patrząc z nieba na świat Co będzie, kiedy wreszcie zrobię ten krok
Ostatni krzyk, łabędzia nuta I dalej nic w teatrze lalek Ogólnie mówiąc - life is brutal Poza tym wszystko doskonale
Wczoraj skoczyłem, miałem skrzydła jak ptak Raz jeden w życiu każdy chyba to czuł Ktoś nagle krzyknął: "Tak to każdy by chciał!" Coś pochwyciło i ściągnęło mnie w dół