Przez szparę w parkiecie ujrzałem piekło, Coś wyło tam wściekło, Lecz mnie nie urzekło. Cóż było mówić, diabeł ani pisnął, Wrócił do siebie i czapkę nacisnął. Sprawa oczywista, Szatan jest sadysta. A czemu niemiły, z jakiej przyczyny? Sam może nieboże i nie ma dziewczyny. Ci z nieba przez lufcik wrzucili mi haczyk, że byłby etacik, może Mały Fiacik. Lecz mają warunek i problem w tym, że muszę być dobry, tylko nie wiem w czym. Zresztą gdzie tam ja i duchowi atleci, A w delegacji zwykle tęsknię do dzieci, Poza tym brak w niebie sieci. Nie mają tam sieci, a wielcy profeci.
W piekle jakoś tak se, Do nieba - dziękuję nie trzeba. Co my źle po środku mamy? Tu jest jak u mamy, Jak u mamy tu mamy.
Raz i dwa, dwa i raz I raz i dwa, dwa i raz I raz i dwa, dwa i raz Tu po środku jest w sam raz
Na dole wśród smoły, Niezdaluchy i pierdoły, Na górze Jezusy I ich lizusy. Tu jesteśmy wolni, Tu nie mamy zwierzchnika, Za to mamy kobiety, A kobiety są pycha...
Raz i dwa, dwa i raz I raz i dwa, dwa i raz I raz i dwa, dwa i raz Tu po środku jest w sam raz. Tu jest jak u mamy, Jak u mamy tu mamy.
W piekle jakoś tak se Do nieba dziękuję nie trzeba Co? My źle po środku mamy? Tu jest jak u mamy Jak u mamy Tu mamy
Kiedy dramat w trakcie, Nie myśl wiele o drugim akcie. Diabeł jest głupi, A chcesz aniołka, to ci tata kupi.