Nie mogę dziś przyjść, bo już mnie nie ma. Cos mi wypadło, nie powiem „dowidzenia”. Szarży pewnego tramwaju jakoś nie odparłem. Dziś raczej nie wpadnę, bo umarłem.
Manewry motorniczy miał nazbyt brawurowe. Tramwaj bez pardonu chulnął oderwał mi głowę. Więcej moja głowa w tramwaju nie postanie. Komunalne linie granda. Oddać głowę, dranie
A ostrzegli anieli Skrzydłami jak te messerschmitty Niech pan uważa, bo pan umrze I będzie pan chodził zabity.
A ostrzegli anieli Skrzydłami jak te messerschmitty Niech pan uważa, bo pan umrze I będzie pan chodził zabity.
Nie mogę dziś przyjść, bo już mnie nie ma. Cos mi wypadło, nie powiem „dowidzenia”. Szarży pewnego tramwaju jakoś nie odparłem. Dziś raczej nie wpadnę, bo umarłem.
Powiedział pisarzyna „Zycie jest jak tramwaj”, Powiedział pisarzyna „Zycie jest jak tramwaj”. Zycie jest jak tramwaj, trzeba wiedzieć kiedy wysiąść. Zatłukłbym kanalie, mógłbym przysiąc.