No widzę, przecież stoją 10 metrów od nas. Na chuj Ci ta lornetka?
Ffaktycznie!
Myślę, że spodobają im się nasze rowery.
Ja popedałuję, ty wygodnie siądź! Wigry, wigry, wigry! Wigry, wigry, wigry! Wigry, wigry, wigry! Nie jechałaś nigdy? Wigry! Wigry!
Składak to jest coś, nie zatrzymasz go, Nie boję się mroku, bo mam dy-na-mo! Przyjadę po ciebie kotku pod sam dom, Nie mam nóżki ale oprę go o płot! Mój rower ma hamulec w nogach, Wiem dobrze, że to ci się podoba. Wigrów nie miał, żaden twój były chłopak.
Ja popedałuję, ty wygodnie siądź! Wigry wigry wigry! Wigry wigry wigry! Wigry wigry wigry! (Tak, ehe) Nie jechałaś nigdy? (naprawdę? E!) Wigry! Wigry!
Mój składak ma więcej lat niż ty, mała! Rama była raz spawana i malowana, Kolor kameleon, zależy jak popatrzysz. Chcesz poczuć wiatr we włosach, to wsiadaj na bagażnik. Po co nam muzyka, Wolę słuchać twoich słów. Jazda to technika, kiedy powietrze ucieka z kół. Trzymaj się mnie mocno, bo osiągam prędkość z górki. Coś ci nie pasuje, jedź do Niemiec na ogórki
Dostałem je na komunie i czułem wielką dumę! Inni mieli górale, Lecz to ja, (Lecz to ja) Lecz to ja, (Lecz to ja) Byłem królem!
Ja popedałuję, ty wygodnie siądź! Wigry, wigry, wigry! (Wigry, wigry, wigry?) Wigry, wigry, wigry! (Wigry, wigry wigry?!) Wigry, wigry, wigry! (Dawaj, dawaj mała!) Nie jechałaś nigdy? (Wsiadaj na bagażnik) Wigry! Wigry!
Wigry, wigry, wigry! Wigry, wigry, wigry! Co nie znają gimby? Gimby, gimby.