To jest bal nad bale! wisielczego poloneza tańczę ze śmiercią w parze
Kolejną flaszkę płuc...
To jest bal nad bale! wisielczego poloneza tańczę ze śmiercią w parze twarz jej blada suknia czarna a powieki wpół zamknięte zgniły miód w pucharze na wasz koniec spełniam na chorobę! jęknął trup za cierpienie! za niepokój! oczy w słup
Kolejną flaszkę płuc...
Gdy orkiestra nokturn gra widma łapią się za ręce chwostem dyryguje czart bies na czaszkach znaczy takt wiedźma w diabła objęciach drży lubieżnie mdleje ja! człowiek żywy pośród zjaw ja się śmieję