Przyznajmy sobie kilka praw i gadajmy o pogodzie, O tym, co nas mierzi, a co nie i wychodzi nam na zdrowie. O tym całym podłym, co nas kłuje tępo pozostając w głowie, Honorując wszystkie racje, chociaż raz i tylko sobie Chociaż raz, no i tylko, tylko sobie.
Bo kto, jeśli nie my? I gdzie, jeśli nie tu? I z kim, jeśli nie z Tobą? I kiedy, jeśli nie już?
Uznajmy zdania obu stron nie szukając kompromisu, Wyjedźmy stąd na zawsze i zamieszkajmy w Kostaryce. Zanim przyjdą do nas burze i najgorsi z ludożerców. Zapomnijmy już o wszystkim, powołajmy własne święta. Powołajmy swoje własne, własne święta.
Bo kto, jeśli nie my? I gdzie, jeśli nie tu? I z kim, jeśli nie z Tobą? I kiedy, jeśli nie już?