Gdzieś, gdzieś na samym chęci dnie Wypalone barykady padłe mijam W samym sobie
Wygaszone i rozwiany dym Porzucone Ja obdarty z sił
Gdzieś, gdzieś na samym siebie dnie Przebudzone iskry ideałów krzesam Dorzucam słomę
Rozpalone barykady mnie Najeżone bagnetami słów
Rzucam się do walki Choć trochę mi brak postawy siłacza, za wąski mam kark Lecz duchem, obuchem, słowem jak nóż Rozkroję, rozpłatam brzuch Narodzę się znów
Rozpalone barykady mnie Najeżone bagnetami słów
Lecz duchem, obuchem, słowem jak nóż Rozkroję, rozpłatam brzuch"