Mówiłeś "Jesteś pojebany, jesteś kurwa pojebany Nic z ciebie nie będzie, nic z ciebie nie wyrośnie" Spójrz gdzie teraz stoje, skąd do ciebie przemawiam! I powiedz mi co takiego sprawia Że nie mam po tobie żadnych dobrych wspomnień Nie pamiętam żebyś kiedyś powiedział coć innego do mnie Niż "Ty tempaku, pierdolony skurwysynu Ty idioto, pierdolony debilu" Całe lata cierpień, koszmar rodzinny Ciche umieranie bez pomocy ze strony innych Woda w usta, zimno w około, powiedziałem że stawie temu czoło Zajrzałem diabłu w oczy nie raz i nie sto Poznałem co to dobro i co to jest zło Postanowiłem wymazać cie ze snu Wykasować z pamięci, gdybym tylko mógł Moje wspomnienia po tobie to flaszki o twe oczy przekrwione
W alkoholu zatopione Nic w nich nie widziałem oprócz pustki, nienawiści, hektolitrów wódki Całe życie starałem sie być twardy Nie przegrać tak jak ty swego życia w karty Z uzależnieniem nie przegrać z własnym cieniem Starałem sie być inny od ciebie Lecz jedno musze przyznać - pokazałeś mi jak żyć Czego mam unikać by człowiekiem być Powiedziałeś mi kiedyś, gdy miałem pare lat "Bóg dał ci pięści skorzystaj z nich i walcz" Więc walcze od wtedy kopie życie z glana w ryj Szanuje mych przyjaciół, na wrogów trzymam kij baseball'owy, zawsze chętny do rozmowy Widzisz - jestem gotowy
Ref: Jaki ojciec taki syn - gówno prawda Jaki ojciec taki syn Jaki ojciec taki syn - gówno prawda Jaki ojciec nie zawsze taki syn x2
Od kiedy odszedłeś o matke sie nie boje Nie martwie sie o siostre, obdarzyłeś nas spokojem Skończyły sie koszmary, nastał normalny sen Noża spod poduszki wreszcie pozbyłem sie Nie potrafie ot tak wymazać tego co było Zbyt dużą szramę to na duszy zostawiło mej Twej winy nie jestem w stanie chyba wykasować Wymazać z pamięci rodziny mej Mam nadzieje że tam gdzie teraz jesteś Dobrze ci jest i znalazłeś spokój wreszcie Wierzę ojcze także że słyszysz mój rym Nie zawsze prawda jest jaki ojciec taki i syn