Góralu, czy ci nie żal Odchodzić od stron ojczystych, Świerkowych lasów i hal — I tych potoków przejrzystych. Góralu, czy ci nie żal? , Góralu, wróć się do hal! Góralu, czy ci nie żal? Góralu wróć się do hal! Góral na góry spoziera I łzy rękawem ociera — I góry porzucić trzeba... Dla chleba, panie, dla chleba! Góralu, czy ci nie żal... Góralu, wróć się do hal! W chatach zostali ojcowie; Gdy pójdziesz od nich hen w dal, Cóż z nimi będzie? Ach, kto wie? Góralu, czyż ci nie żal... A góral jak dziecko płacze; Może już ich nie obaczę! I starych porzucić trzeba, Dla chleba, panie, dla chleba. Góralu, czy ci nie żal... Góralu, nie odchodź, nie! Na wzgórzu u męki Boskiej Tam matka twa płacze cię, Uschnie z tęsknoty i troski. Góralu, czy ci nie żal... On zwiesił głowę i wzdycha: Oj, dolaż moja! — Rzekł z cicha; I matkę porzucić trzeba... Dla chleba, panie, dla chleba! /Góralu, żal mi cię, żal! Góralu, wróć się do hal!/bis Góralu, żal mi cię żal! I poszedł z grabkami, z kosą, I poszedł z gór swoich w dal... W guńce starganej szedł boso... /Góralu, żal mi cię, żal! Góralu, wróć się do hal!/bis