W domach, jak klocki olbrzyma,
Rury zawyły ze strachu przed dniem.
Znów się zaczyna taniec pingwina na szkle.
Zwija śniadanie w gazetę,
Chowa pod skrzydła pysk blady, jak wosk.
Dziób mu się zgina, rośnie łysina od trosk.
Życie na boki go kiwa,
Kusym truchcikiem załatwia sto spraw.
Czasem obrywa, czasem się zgrywa - jak paw.
Ściska co dzień nowe dłonie,
W setkach papierów zostawia swój ślad.
Śni o melonie, śpi na peronie - pod wiatr.
Z okna widać to samo,
Co dzień bardziej ukośnie.
Widać w lustrze, co rano jak wolno dziób rośnie.
W domach jak klocki olbrzyma,
Rury zawyły ze strachu przed dniem.
Znów się zaczyna taniec pingwina na szkle.
(c) 1982 wyk.: Małgorzata Ostrowska
Lombard еще тексты
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 1