Myśmy straż trzymali od świtu do zmierzchu Całe życie w służbie matczynemu sercu Matka nasza to ta żyzna ziemia ojców Która w świat wydała tych walecznych chłopców Lecz ta ziemia to nie tylko łąki, lasy To nie tylko tłum i nieznajome masy To pocałunek ukochanej twej dziewoi To ustronie, które serca rany koi
I ruszyliśmy do boju, dumni powstańcy w obronie naszych rodzin i ziem Nasze chorągwie wysoko w górze, rozkaz "atakować, nie cofać się" Choć zaborcy siły przeważały i śmierć pisana była nam Każdy słyszał ojcowizny wołanie - "Przyszłe pokolenie w mej obronie stanie"
Przy ogniu każdy wspominał ziemię swoją Każdy gotów był dziś umrzeć jej broniąc Czy było to górskich szczytów królestwo Czy złocistych pól i lasów braterstwo Ktoś zostawił nadmorskie miasteczka Na kogoś czeka leśnych jezior toń odwieczna A każdy w ziemi tej serce swe pochował I jej wspomnienie na wiecznośc w duszy zachował
I ruszyliśmy do boju, dumni powstańcy w obronie naszych rodzin i ziem Nasze chorągwie wysoko w górze, rozkaz "atakować, nie cofać się" Choć zaborcy siły przeważały i śmierć pisana była nam Każdy słyszał ojcowizny wołanie - "Przyszłe pokolenie w mej obronie stanie"
Nie płaczcie panny, nie płaczcie za nami Obowiązek wypełnić musimy Może wrócimy tu wraz z wiosną Piękną wiosną dla tej krainy...
Będziem was czekać, dzielni wojacy Choć serca młode rwą się z tęsknoty Lecz jeśli nawet zginiecie w boju Wywalczcie dla nas, Wiosnę straconą...