Słońce zaszło, zabrało nam sny Czarna pustka zieje nad nami Czy godzi się nam śnić dziś na jawie? Sny nie wykarmią wszakże naszych dzieci Czy godzi się tak trwać w zapomnieniu? Ranić bez końca siebie i otoczenie...?
I gdzie zaczyna się nasze życie? Wieki bezlitosne skradły nam marzenia. Marzyliśmy o przyszłości, której już nie ma Europa płonie, lecz cóż to dziś znaczy? Życie to historia jednego człowieka Czy na zwrot można bez końca czekać?
Spójrzcie nam w oczy - utkwione są wciąż w niebo Opłakując nędzne, daremne pragnienia Czy można trwać, kiedy Słońca już nie ma? Czyja to wina, że żywot nasz przegrany? Egoizm i duma spaliły te pola A mogły wydać tak wspaniały plon...
Na świt czekamy daremnie tak naiwni Marząc że wszystko zbuduje się samo Tak beztroscy wciąż bez poczucia winy... Sny nie wykarmią wszakże naszych dzieci Lecz jakoś nikt nie chce zrozumieć Sztandar wysoko, a ręce wciąż bezczynne... _____________________
Sun has gone and taken our dreams away Black void now lurks above us Is it alright to daydream now..? Dreams will not feed our children Is it alright to last in oblivion? To hurt yourself and others without end?
And where is the beginning of our lives? Merciless ages took away our dreams We dreamt of future that we no longer have Europe is burning, but does it even matter? Life is a history of single human Is it alright to wait endlessly for things to change?
Look into our eyes - still staring at the skies Bemoaning lousy and futile wishes Is it possible to exist when Sun is gone? Who's is it fault, that our lives are now lost Egoism and pride have burnt these fields And they could have born such wonderfull crops...
Awaiting the dawn in vain we are so naive Dreaming that everything will build itself without us So carefree without the sense of guilt Alas, dreams will not feed our children But nobody wants to understand Flags fly high, but hands still idle...