Świat był piękniejszy tego lata Świat był piękniejszy tego lata Było jakby ciszej, jakby spokojniej I mimo, że była to tylko cisza przed burzą Prawda wisiała wciąż gdzieś w powietrzu
Świat był piękniejszy tego lata Mimo niespokojnych snów Europy Będących jak czarne chmury nad jej licem Więcej było człowieka w człowieku
I chociaż przeszło już tyle wichur A nawet największa z nich wszystkich To miały one wciąż ten szlachetny posmak Którego próżno szukać wśród Zawieruch dzisiejszości
Świat był piękniejszy tego lata O burzliwym zmierzchu złotej ery I choć każdy nowy sztandar lepsze głosił czasy Żadnemu nie warto było dawać wiary
Mimo, że ucichły wszystkie wiatry Znów podniósł się wrzask pospólstwa Ileż to krwi, ile łez na próżno wylanych Za lichą wolność pozłacanej klatki?
Świat był piękniejszy tego lata Lecz po lecie przyszła niespokojna jesień A po niej jeszcze straszliwsza od niej zima Pytanie, czy przyjdzie po niej kolejna wiosna…?