Jakoś nie byłem nigdy typem, który miał wokół Tłumy sztuk i wolałem raczej stać z boku Bo choć nie znałem nigdy zaklęć na śluz w kroku Kilka z nich leciało na jakiś kurwa błysk w oku Czy bzdury, o których piszą w rubrykach Mądre głowy w jakiś kobiecych miesięcznikach Ja jak już czytam o miłości, to w podręcznikach Od Kamasutry, czy innych takich periodykach Chcesz romantyka? Dla ciebie będę chuj wie kim Jutro wieczorem, jeśli znów mi się nie urwie film Będę rycerzem, jeśli wcześniej się nie wkurwię i Nie wyląduję gdzieś na mieście w jakimś klubie z kimś Kto również lubi pić, wiem ten świat jest dziwny Chwała przemija, dziewczyny mają w dupie blizny Dlatego wciąż myślę chujem, tak każe mi mój instynkt Ale dziś częściej ratuje mnie mój urok osobisty
Kiedyś jak chciałem wyciągnąć laskę na piwo Robiłem wszystko, stawałem na głowie jak B-Boy Jak chciałem mieć buty Reebok, to lałem paliwo A w międzyczasie zagrałem kilka imprez na żywo Nie byłem najtwardszy w klasie jak co drugi twardziel Co jarał szlugi, a dziś spłaca długi za gandzie I nadal myślisz, że jest geniuszem jak Doogie Howser Ale to ja wiem co jego dupa lubi najbardziej I to mnie zgubi, bo gardzę wciąż typami co w palce Biorą długopis, potem zostawiają gówno na kartce Wiem, że na bitwę nie jest za późno, więc walczę I rozpalam w was ogień, jeśli tylko mam szansę Chcę tobie mówić o rapie i wracać co chwilę Nie tylko po to, żeby znów móc Cię łapać za tyłek Bo wiem, że w końcu poderwę latem dziewczynę Co lubi oldschool, na równi stawia lateks z winylem