(Waglewski) Spotkałem się z kolegą Bo kolega jest od tego I wypada czasem spotkać się z nim Siedzieliśmy do rana A jego ukochana donosiła ciąge nowy zestaw win. Przegadaliśmy nockę, Obrobiliśmy trochę innym tyły tak by spłacić dług. I nie było mi przykro i było mi miło I dłużej tak bym siedzieć mógł.
I więcej kręcę teraz głową mniej więcej o połowę I mniej się tłucze w mojej duszy I dusza mniej się dusi.
(Maleńczuk) Spotkałem się z kolegą Bo kolega jest od tego Wypada czasem spotkać się z nim Siedzieliśmy do rana A moja ukochana donosiła ciąge nowy zestaw win Kiedyś wina brakowało i ciągle było mało A i chętny do sączenia każdy był Było nie było lecz się wykruszyło Pewnie też obrabiają nam tył.
I więcej kręcę teraz głową mniej więcej o połowę I mniej się tłucze w mojej duszy I dusza mniej się dusi.
I więcej kręcę teraz głową mniej więcej o połowę I mniej się tłucze w mojej duszy I dusza dusi się mniej