Wiosna ma smak tęsknoty, i blado-żółtych liści Miejskiego kurzu zapach, piwa w podziemnym przejściu Wiosna się ciągle waha i spóźnia się jak tramwaj I niespokojną zimę odsypia w miejskich parkach Wiosna ma zapach żalu i spalin na ulicach I spóźnia się jak tramwaj, i ciągle każe czekać… Na pierwszy dotyk słońca, na kolor na ulicy I na wiewiórki w parku i szepty ciche.
A ja mam dość, ja tańczę po niebieskim niebie I szlaki już przecieram ode mnie do ciebie I niecierpliwe myśli zbieram do podróży Żeby w podróży wolnością je odurzyć.
Wiosna ma smak tęsknoty, i blado-żółtych liści Miejskiego kurzu zapach, piwa w podziemnym przejściu Wiosna się ciągle waha i spóźnia się jak tramwaj I niespokojną zimę odsypia w miejskich parkach Wiosna ma zapach żalu i spalin na ulicach I spóźnia się jak tramwaj, i ciągle każe czekać… Na pierwszy dotyk słońca, na kolor na ulicy I na wiewiórki w parku i szepty ciche
A ja mam dość, ja tańczę po niebieskim niebie I szlaki już przecieram ode mnie do ciebie I niecierpliwe myśli zbieram do podróży Żeby w podróży wolnością je odurzyć
Słowem uchylam cicho przeogromną przestrzeń By jeszcze nie zasnęły, nie zasnęły jeszcze I żeby tańczyć mogły po niebieskim niebie Już im szykuję drogę ode mnie do Ciebie
A ja mam dość, ja tańczę po niebieskim niebie I szlaki już przecieram ode mnie do ciebie I niecierpliwe myśli zbieram do podróży Żeby w podróży wolnością je odurzyć
A ja mam dość - po niebieskim niebie A ja mam dość - ode mnie do ciebie I niecierpliwe myśli zbieram do podróży Żeby w podróży wolnością je odurzyć