Głos pośrodku nocy Głos hen gdzieś z oddali Jakby się zbliżał, jakby kroczył Głos jakby się ktoś z miłości żalił Głos pośrodku nocy Głos w tysięcznym głosów tłumie Bo lepiej słychać gdy zamknięte oczy Teraz zaczynam go rozumieć Śpiew chyba od wyspy Chór jak morska fala Śpiew taki srebrzysty, Że się od niego świat zapala I na kościółku śnieżnobiałym bije dzwon To jest melodia Z mojej matki stron To jest melodia Z jej rodzinnych stron I nagle widzę ich jak płyną przez powietrze Kobiety w czerni niosą chleby i owoce Młode dziewczyny pachną jaśminowym deszczem A chłopcy modlą się o jak najdłuższe noce Żywiczne wino nagle spada jak ulewa I wiem, że kocham ten korowód bliskich ludzi I język, w którym od dzieciństwa mogłam śpiewać Więc śpiewam z nimi i własny śpiew mnie budzi